Odpuść. Odpuść swojej skórze. Odpuść sobie…
Celowo wybieram posta, żeby podzielić się z Wami tymi przemyśleniami. Najmniej interaktywną formę, jaką mam do wyboru. To też odpuszczam.
Żyjemy w świecie pełnym możliwości. A tych możliwości (pielęgnacyjne będziemy rozważać) jest tyle, są takie fajne, że często wszystkiego po trochę chcemy spróbować, zwłaszcza, kiedy masz ze swoją skórą jakiś problem. No i próbujesz – jeden krem, drugie serum, trzecia pianka, jeszcze dwa szampony, wcierka, odżywka… Wymieniać mogę bez końca… A jeszcze koleżanka Ci coś poleciła – bo jej pomogło. A to jakaś influencerka coś zachwala, a potem jeszcze mnie zapytasz – i ja też Ci coś polecę. No powiedziałabym, że nie idzie się w tym wszystkim połapać.
I żeby efekt był tylko taki, że masz wszystkie półki w łazience i toaletkę w sypialni zawalone do połowy zużytymi kosmetykami, to nic by się nie działo. Ale często to jest moment, w którym coś się Twojej skórze zaczyna dziać. Zaczyna się czerwienić / łuszczyć / przesuszać / przetłuszczać / pojawiają się krostki (wybierz dowolne, możesz więcej niż jedno).
Ja niezmiennie polecam Wam uprościć pielęgnację na maxa – minimalizm rządzi 💪 Ale nie tylko o uproszczeniu pielęgnacji chcę Wam dziś opowiedzieć. Raczej o uproszczeniu życia, trochę uproszczeniu siebie, trochę rytuałów, trochę własnego postrzegania pewnych problemów.
Odpuszczenie jest konieczne, do nie-zwariowania. Podam Wam kilka przykładów kosmetycznych, dotyczących skóry i pielęgnacji (ale czy na pewno tylko tego?).
Problem na skórze nie przestanie być problemem, dopóki nie pozwolisz mu odejść. Ty sama musisz to zrobić, nikt Cię nie wyręczy. Spójrz na te przykłady:
- Zapalenie mieszków włosowych na nogach, oznaczające niekończące się, nieestetyczne czerwone krostki, wrastające włoski i przytyki koleżanek.
- Przebarwienia pozapalne na czole (brązowe, nieregularne plamy), które uniemożliwiają funkcjonowanie bez mocno kryjącego makijażu (tak się przynajmniej zdaje posiadaczce tychże).
- Zaczerwienienia policzków w emocjach, które niezmiennie generują u rozmówcy pytania w stylu „A co Ty tak się denerwujesz?”.
- Jedno, małe, widoczne tylko dla posiadaczki (ale ona tego tak nie postrzega) naczynko przy nosie.
- Jedno przebarwienie posłoneczne, gdzieś z boku twarzy.
- Jeden pryszcz na nosie przed miesiączką.
- „Okropne i ogromne” przetłuszczanie się skóry głowy.
To są przykłady z życia, nie wymyśliłam ich. Część jest moja własna, niektóre kobiet w mojej rodzinie, niektóre moich Klientek – które czyje? Czy to ważne? Pewnie, któryś z nich dotyczy też Ciebie (lub dotyczył w przeszłości, może będzie dotyczył w przyszłości). Łączy je jedno – przestają być problemem w chwili, w której przestajemy z nimi walczyć.
I teraz spytasz – „Marta, Ty tak serio??? Chcesz to zostawić, nic nie robić, nie aplikować kolejnych serum-tym-razem-z-kwasami?”
TAK!
Tak, Kochana, chcę, żebyś ODPUŚCIŁA. A przynajmniej na początek spróbowała. Zauważ, że te „problemy”, które wymieniłam nie oznaczają choroby skóry, z którą trzeba coś zrobić. Ba! Zwykle pojawiają się na naprawdę zadbanych buziach, głowach, nogach. Tylko żebyśmy się dobrze zrozumiały – ja nie namawiam Cię do zaprzestania jakiejkolwiek pielęgnacji. Chcę żebyś normalnie pielęgnowała swoją skórę tym, co służy Ci najlepiej; tak, żeby nadal była zdrowa. Nadal dbajmy o siebie tak, żebyśmy były zdrowe. Ale namawiam – ODPUŚĆ. Odpuszczenie to zaprzestanie walki z samą sobą, agresji wobec siebie. Jedno naczynko czy przebarwienie nie powodują, że Twoja skóra (lub TY) jesteś nieatrakcyjna. Nadmierne przetłuszczanie skóry głowy unormuje się, jak przestaniesz szorować tą głowę dwa razy dziennie. A krostki na nogach znikną, jak przestaniesz się nad nimi pastwić. Jeden wyprysk to też NIE jest apokalipsa. Odpuść Kochana ❤️
Masz tak? Że coś, co niewiele znaczy, czego nikt oprócz nas nie zauważa urasta do rangi końca świata? Masz tak ze swoją skórą? Daj mi znać w komentarzu (ze szczegółami lub bez nich – jak wolisz) czy też to przerabiasz / przerabiałaś? A może już odpuściłaś i wiesz, że to działa? 😍
I proszę – wyślij ten artykuł znajomej / kuzynce / sąsiadce? Może akurat się im przyda ❤️
Buziaki, Marta 😘